7 lutego 2012

The spirit of Varsovia

Dziś pełnia księżyca! Zjawisko znane nam, jednak na swój sposób wyjątkowe.
Dawniej pełnia księżyca kojarzyła się z czymś mrocznym i złym. Właśnie w pełnie księżyca wszelkie straszydła i mary miały budzić się i ruszać w świat...
Dzisiejszy post nie będzie jednak dotyczył magii czy nocy. Będzie raczej związany z moim miastem- Warszawą.
Warszawa to miasto nietypowe i wyjątkowe. Przez wiele lat niszczona na skutek walk, rabunków, sporów traciła swe skarby i urodę po to aby za każdym razem odradzać się w nowej formie. Dzięki naszemu polskiemu uporowi Warszawa zyskała przydomek miasta-Feniksa.
Osobiście uważam, że najpiękniejszą formą stolicy polski była ta przedwojenna. Uściślając ta z lat 30 XX w.
Wówczas miasto rozrastało się najbardziej. Niemalże masowo powstawały kolejne budynki, ulice nawet całe dzielnice.
Niestety ten koronny okres który mógł stworzyć podwaliny "marki miasta" został brutalnie przerwany przez II wojnę światową. Wówczas Hitlerowcy z niezwykłą lekkością "puścili z dymem", dosłownie, pracę wielu pokoleń.
Przez nich miasto które miało szansę stać się jednym z najpiękniejszych na świecie stało się ruiną.
Co gorsza okres powojenny był pełen impertynencji względem historii oraz kultury miasta.
Resztki tej starej, wspaniałej stolicy powoli przestawały istnieć, bądź ulegały gruntownym zmianom.
Dzisiejsze miasto można uznać za dziwne połączenie skrawków miasta tradycyjnego połączone ze "Snem PRL" oraz nieraz dziwacznymi ideami wolnego państwa.
Przez to połączenie Warszawa urodą nie grzeszy, a raczej stanowi wyraźną ekspozycję architektonicznych kontrastów na tle wieków...
Jedni ją za to kochają, inni niekoniecznie. Osobiście zaliczam się do miłośników miasta. Czemu? Nie mam zielonego pojęcia! Może dlatego, że Warszawa to mój dom?
Dzisiejszy wiersz jest moją refleksją o przedwojennym mieście, stanowi pewnego rodzaju wyraz sentymentu. Mam nadzieję, że czytając mój długi wywód na ten temat nie umrzecie! ;) 
Może nawet się Wam się spodoba!


„Warszawa”

Gdy mgła opadła zobaczyli śmierć
Żywa, radosna, szczęśliwa
Leżała w ruinie
Kochana przez wielu znienawidzona przez paru
Poświęciła się dla wszystkich
Bo wolność kochała
Dziś tylko marną jej podróbkę znacie
Bo ta piękna, dumna, wspaniała walczyła
Za wszystkich by w deszczu ociekać pyłem i smutkiem
Ucichła
Czy wróci?
Wątpię lecz wiem jedno
Pamiętać ją będą wiecznie
Taką jaka była.
A nawet piękniejszą

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz