31 stycznia 2015

W detalu urok tkwi

Wobec stale powracającego tematu rekonstrukcji polskiego dziedzictwa architektonicznego oraz rosnącej liczby wyrastających jak grzyby po deszczu, kiczowatych dworków, pałaców i willi, uznałem, że najwyższy czas aby wypowiedzieć się na temat tego co czyni budowle z dawnych lat wyjątkowymi...

Detale gdańskich kamienic

Od wieków ludzkie dzieła zdobiono na wiele różnych sposobów. Zdobnictwo dotyczyło zarówno domów, warsztatów, jak i budowli użyteczności publicznej. Zarówno forma, rozmiar, czy sposób wykończenia danego dzieła architektury miało służyć za nośnik informacji.
Domy pokrywaną zarówno dekoracjami rzeźbiarskimi jak i malowidłami. Dekoracje malarskie oczywiście dotyczyły przede wszystkim skromniejszych budynków, zazwyczaj wykonanych z drewna.

Rzeźbiarsko-malarska forma dekoracji kamienicy w Pradze

O formach i zasadach zdobienia gmachów uświadamia nas przede wszystkim nieśmiertelne dzieło sporządzone przez Witruwiusza. "O Architekturze Ksiąg Dziesięć" powstało w czasach gdy Rzymem rządził Cezar i niewątpliwie stanowi jedno z najważniejszych źródeł informacji nie tylko o technologii jaką dysponowało potężne państwo, ale również o stylach architektonicznych jakimi wówczas operowano.
Dziś chciałbym jednak nie skupiać się na historii architektury, a zwrócić uwagę na jedną z tych rzeczy, która czyni architekturę wyjątkową...

Lokalny akcent w postaci herbu miasta Gdańska

Wykończenie gotowej budowli to temat z pewnością trudny. Zazwyczaj marginalizowany do roli fanaberii. W dobie gdy czas i pieniądz zdominowały procesy twórcze, kwestie związane z wykończeniami zaczęły ulegać licznym niefortunnym modyfikacjom.
Taniej, więcej, szybciej...
Te 3 hasła, które przejęły rynek nieruchomości sprawiają, że nasze otoczenie wygląda lekko mówiąc nieciekawie.
Krajobraz polskich miast został dosłownie zdominowany przez architekturę tanią i kiczowatą.
Między kolejnymi inwestycjami kreującymi bloki-pudełka zaczęła wyrastać cała masa obiektów, które swym stylem dorównują jedynie domom lalki Barbie, jeśli nie gorzej.
Wobec takiego podejścia grupy ludzi, posiadających smak i zmysł piękna, zaczęły osiedlać się w zamkniętych enklawach starych domostw. Ewentualnie zaczęli uciekać z brzydnących metropolii na przedmieścia, aby tam tworzyć swe małe estetyczne oazy.
I tu pojawia się właśnie pytanie o to w czym tkwi fenomen architektury z dawnych lat?

Detal praskiej kamienicy czynszowej

Wbrew pozorom odpowiedź jest bardzo prosta. Dawniej wznoszenie każdego gmachu wiązało się z zatrudnianiem grupy rzemieślników, którzy własnymi rękami wznosili całe miasta od fundamentów aż po czubki wież.

Dekoracje rzeźbiarska i sgraffito staromiejskiej kamienicy w Pradze
W każdym ośrodku działały grupy, które albo powtarzały modne wzorce, albo przetwarzały styl lokalny, czasem mieszały jedno z drugim.
Jak wcześniej wspomniałem detal budowli jest nośnikiem informacji.
Gmachy monumentalne na przykład zdobione są w sposób bardzo specyficzny. W przypadku takich budynków detal jest mocno ograniczony, ciężki, wręcz siermiężny, Dzięki temu uwaga widza zostaje skupiona na formie. Architektura monumentalna zazwyczaj służyła instytucjom władzy świeckiej i kościelnej. Miała podkreślać potęgę i oficjalny charakter zabudowy.

Reprezentacyjna, stonowana forma detalu Pałacu Ostrogskich w Warszawie

Detal romańskiego kościoła na Hradczanach w Pradze

Mniejsze gmachy z kolei, niepełniące funkcji reprezentacyjnych zdobiono w bardziej "koronkowy" sposób.
Bardzo ozdobne style dotyczyły głównie budownictwa mieszkalnego i mniejszych obiektów sakralnych. Miały wskazywać pozycje społeczną właścicieli oraz podkreślać formę bryły.
Służyły za pewnego rodzaju dopełnienie. W starożytnej Grecji na przykład za takie style uznawano: koryncki i joński. Co ciekawsze porządki te stosowano jedynie w niewielkich świątyniach poświęconych boginiom, uznając je za właściwą formę podkreślenia ich kobiecego "patronatu".

Rozbudowane formy dekoracji otoczenia praskiego Teatru Narodowego

Dziś niestety ideały te sięgnęły bruku. Doskonałym tego przykładem jest Współczesny Historycyzm architektoniczny, który dość często korzysta ze stylów w sposób dowolny i nieprzemyślany. Jego główną wadą jest to, że potrafi tworzyć style, który można określić mianem "Cukierkowego Eklektyzmu". Oczywiście ten "Cukierkowy Eklektyzm" najczęściej wynika nie z wizji architekta, a życzeń niedoinformowanego zleceniodawcy. O wiele gorszym grzechem współczesnych odwołań do historii jest sposób wykonywania zdobień. Wykończenia, zamiast ręcznie są wykonywane za pomocą maszyn. Wyglądają przez to sztucznie i nie mają wiele wspólnego z historyczną prawdą. Co gorsza system ten jest stosowany również w przypadku obiektów historycznych, co skutkuje zaburzeniem percepcji zabytku.

Stonowana, rytmiczna forma zdobień zamku na Hradczanach

Skutki takich działań niestety mają swoje konsekwencje- obserwując idealnie równe wykończenia przestajemy doceniać te prawdziwe.
Niestety jak na razie leku na tę formę estetyki nikt nie wynalazł.
Gorzej, że współcześnie przez względy finansowe nawet bardzo zdolni architekci, operujący zarówno nowoczesnymi jak i klasycznymi stylami nie są w stanie zaprezentować nam swego kunsztu.
Bowiem dziś dla nikogo nie liczą się już estetyka i sposób wykonania, a czas i pieniądze.
Patrząc na taki stan rzeczy ciężko nie wspomnieć, że gdy nasi przodkowie śnili o dzisiejszych możliwościach, my nawet nie potrafimy z nich korzystać...