3 lutego 2012

Milczący świadek...


Dziś będzie pierwszy wiersz z 2010 roku!
Napisałem go myśląc o pięknych parkowych rzeźbach, które tyle widziały....
Pisząc rzeźby mam na myśli konkretne, mianowicie te z parku Saskiego w Warszawie. Te przepiękne dekoracje zabytkowego ogrodu niegdyś należącego do, nieistniejącego już, kompleksu Pałacu Saskiego, były świadkami śmierci naszego miasta! Ich forma, wiek oraz kolorystyka są niezwykłe. Czasem jak na nie patrzę to myślę, że w pewnym sensie one i ich siostry były zimnymi, milczącymi świadkami okrucieństwa. Tak naprawdę wiele rzeźb, oraz innych dzieł sztuki "podziwiało" teatr zbrodni, jednak pozbawione głosu raczej o tym nie mówiły...
Piękne zimne, milczące i tak potrafiły przetrwać wiele lat...
Poniższy wiersz jest wynikiem tego typu rozmyślań. Mam nadzieję, że Wam się spodoba!

„Front”

Już się ludzie na polach marsowych weselą
Już kwiaty na polach zakwitły
Już Wróżki fruwają między drzewkami radośnie pląsają
Już korona złota w piorunów deszczu z głowy tyrana spada
Już bitwa o wolność trwa
Już pochód kwiatów pełny ulice budzi
Już krwiopijcy odchodzą ze spuszczonymi głowami
Twarze smutno zakrywając
Już nawet makijaż smutku nie skryje
Już miasto szczęściem świat obsypuje
Już nowy świat się zaczyna
Czy naprawdę?
Gdy noc rozmarzona w swych knowaniach najdzie
I rzeźby wolności pałacu na smutę rzezi z pogardą patrzeć będą
I żadna o walce wnet nie wspomni
A dama co w walce nam pomoc obiecała?
Z abdykacją w ręce pełna żalu uciekła

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz