31 sierpnia 2015

Magia street art

Po upalnych dniach spędzonych na plażach i w zacienionych pomieszczeniach (z dużą ilością lodu pod ręką) czas wracać do pracy!
Jedna z czołowych wakacyjnych rozrywek miejskich tj. "włóczenie się" po nieznanych zakątkach własnego miasta zainspirowała mnie do wypowiedzenia się na temat tego o czym nie każdy mówi pochlebnie...


Dzisiejszy kontrowersyjny temat dotyczy ściennych dekoracji ulicznych, uznawanych często za akt wandalizmu wandalizmu- czyli najprościej mówiąc przyszedł czas na graffiti!


Samo pojęcie graffiti wywodzi się z języka włoskiego, w którym funkcjonuje jako "graffiare" co oznacza drapać, skrobać lub bazgrać.
Ten rodzaj technik, czy też działania artystycznego stał się szczególnie popularny w latach 80'tych XX wieku na terenach Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej.
Moda na graffiti wiąże się bezpośrednio z rozwojem przemysłu, a dokładniej z rozpowszechnieniem farb w pojemnikach ciśnieniowych.
Dziś za króla tej formy wyrazu artystycznego uważa się Bansky'ego, słynącego z kontrowersyjnych dzieł często komentujących otaczającą nas rzeczywistość.


Za interesujący należy uznać fakt, że w Polsce murale goszczą nie od dziś.
Dawniej służyły one przeważnie reklamowaniu produktów lub zastępowały szyldy.
Najczęściej lokowano je na ścianach szczytowych. W Warszawie znajdziemy jeszcze nieliczne przykłady tego typu prac. Jedne z ciekawszych form XIX-wiecznych szyldów znajdują się między innymi na szalenie modnej ostatnio Pradze Północ.
Murale w roli reklam z kolei funkcjonowały już w latach 70 XX. Wówczas to na zlecenie różnych spółek państwowych powstawały w bardzo różnych formach. Najczęściej można je było spotkać na wyżej wspomnianych ścianach szczytowych. Istotne jest to, że kreatorami tych dzieł byli artyści. Dzięki czemu często posiadały one niesztampowe formy. Co ciekawe niektóre funkcjonowały nawet w formie 3D. Za interesujący należy uznać również fakt, że potrafiły one szczelnie pokrywać ściany szczytowe nawet 5-piętrowych kamienic.


Dziś dyskusje nad graffiti rozbijają o refleksję nad jego rolą w przestrzeni publicznej.
Główne pytanie dotyczy tego, czy graffiti to sztuka, czy akt wandalizmu?


Nie wątpię, że każdy jest w stanie odpowiedzieć na to pytanie.
Co ciekawe każdy ma rację. Jeśli chodzi o tę formę wyrazu artystycznego to trzeba przyznać, że ma ona prawo wzbudzać kontrowersje. W sytuacji gdy przybiera nieudolną formę "napisu nienawiści" to oczywiście mamy do czynienia ze zwykłym aktem wandalizmu. Jednak w sytuacji gdy spray do ręki weźmie artysta, to naszym oczom mogą się ukazać prawdziwe cuda.


Podróżując po różnych miastach, czy to w Europie, Azji, czy Ameryce nie raz miałem okazję natrafić na różne formy graffiti.
Zauważyłem, że czasem wcale nie jest ono techniką czysto artystyczną w sensie malarskim. Bywa i tak, że funkcjonuje ono jako nośnik konkretnych przemyśleń, cytatów filozoficznych, czy nawet poezji.


Geniusz graffiti nie opiera się jednak na stworzeniu samego dzieła. Najciekawsze przykłady tej formy wyrazu czerpią nie same z siebie, a z otoczenia. Prawdziwy twórca tej techniki musi dobrze znać grunt, na którym tworzy i mieć pomysł na to gdzie umieścić swoje dzieło.
Najlepszymi miejscami na tego typu dzieła są: nisze po drzwiach i oknach, ślepe ściany, popękane płoty itp.


Jego urok wyraża się przede wszystkim w dowolności. W przeciwieństwie do klasycznych technik malarskich, graffiti nie zna granic. Nie ma płótna ani ram ono może powstać dosłownie wszędzie i każde tworzywo będzie właściwe.
Co ciekawe ten rodzaj twórczości zaczyna zyskiwać coraz szersze grono odbiorców.
O dziwo wcale nie dotyczy to jedynie przechodniów. Niektóre dzieła wykonane w tej technice trafiają na rynek. Do najciekawszych tego typu przypadków należą np. fragmenty Muru Berlińskiego. Sprzedawane w latach 90'tych kawałki betonowej konstrukcji były gęsto pokryte różnego rodzaju napisami, czy formami plastycznymi. Za najdroższe i najcenniejsze uznawano te, które zostały ozdobione dziełami znanych artystów.
Jedyne co jeszcze może zastanawiać w kwestii graffiti to pytanie o to, czy każdy artysta może zostać graficiarzem?