27 marca 2014

Urbanistyka- inwestycja, czy fanaberia?

W Polsce ostatnio wiele się mówi na temat problemów związanych z polityką przestrzenną.
Jedni twierdzą, że Miejscowe Plany Zagospodarowania Przestrzennego są niezbędne dla właściwego funkcjonowania miasta, inni, że są zbyt drogie i w zasadzie niepotrzebne.
Jak jest naprawdę?

Staro-europejska siatka Praskich uliczek
Przede wszystkim rozważania na temat wyglądu miasta należy rozpocząć od starożytności, bowiem już wówczas stłoczone ludzkie siedziby, tworzące zespoły miejskie, wywołały dyskusje i zapoczątkowały idee planowania.
Wąziutkie i bardzo chaotyczne uliczki ówczesnych miast przypominały nieco współczesne brazylijskie dzielnice biedy.
Ciasnota, brak ładu i wizji nie tylko wpływały na zły wygląd przestrzeni zurbanizowanych, ale również utrudniały funkcjonowanie w nich.
Wobec takiej sytuacji zaczęto myśleć o tym jak zagospodarować przestrzeń w taki sposób, aby nie tylko wyglądała estetycznie, ale również była funkcjonalna.
Najsłynniejszym rozwiązaniem problemu był system hippodamejski. Opierał się on na idei wyznaczania prostych ciągów ulic i skrzyżowań.
Pod względem praktyki bił na głowę, jednak nie w każdych warunkach lokacyjnych był możliwym do zrealizowania...
O ile w Milecie Hippodamesa sprawdził się znakomicie, o tyle w, zlokalizowanym na zboczu góry, Pergamonie już niekoniecznie.
Co ważniejsze to właśnie Pergamon, jako jedno z nielicznych miast, zamiast powielać sprawdzone rozwiązania, stworzył własny, niepowtarzalny system urbanistyczny.
Ów awangardowa koncepcja podzieliła miasto na trzy części.
Najważniejszą z nich było oczywiście Akropolis, zlokalizowane w najwyższej części miasta, to jest na szczycie wzniesienia.
Wyzwania związane z lokacją miast, tak jak w przypadku Pergamonu, oraz wciąż zmieniające się potrzeby ludzkie wpływały na to, że systemy stale, przez lata, ulegały modyfikacjom. Powstawały coraz to nowsze i ciekawsze, wciąż jednak bazujące na pierwotnych założeniach.
Ciekawostką jest fakt, że dopiero w XIX wieku planowanie miejskie zostało określone mianem Urbanistyki, a przez to stało się nauką.

Istambuł- mieszanka europejskiej myśli i wschodniego stylu (fot. Olga)
Dziś jednak chciałbym zająć się nie historią planowania miejskiego, a tym, czy jest ono potrzebne, czy też nie.
Nawiązując do tematyki bloga, czyli sztuki w szerokim tego słowa znaczeniu, chciałbym nadmienić, że kształtowanie przestrzeni stanowi swego rodzaju sztukę. Oczywiście bliższe jest ono matematyce, filozofii, czy też kierunkom inżynierskim niż wyzwolonym sztukom plastycznym. Mimo to podobnie jak architektura, poprzez wpływ na przestrzeń i kształtowanie jej, powinno być traktowane jako, swego rodzaju, forma wyrazu artystycznego.
Nie od wczoraj wiadomo, że stan otoczenia, w którym żyjemy bezpośrednio na nas wpływa.
Nie ważne, czy to metropolia, miasteczko, czy wieś- ważne jak wygląda.
Dlaczego wygląd naszego otoczenia jest sprawą istotną?
Otóż dlatego, że często bagatelizowana przestrzeń miejska potrafi kształtować nasze gusta, preferencje oraz przyzwyczajenia.
Przykładowo mieszkańcy miast niemieckich, takich jak Monachium, są przyzwyczajeni do atrakcyjnych miast słynących z ładu i porządku.

Nowoczesny kompleks zabudowy fabryczno-biurowo-muzealnej firmy BMW w Monachium- przykład nowoczesnego gospodarowania terenami miejskimi (fot. Olga)
Ich francuscy sąsiedzi, z Paryża, egzystują w przestrzeniach pięknych, jednak nieciekawie pachnących.
Turków z Istambułu z kolei absolutnie nie dziwią korki w środku nocy, przechodzenie środkiem ulicy, czy brak ciągłości w zabudowie.  
Za to przyzwyczajeni do pozbawionej światła, wciąż pnącej się w górę, betonowej dżungli, nowojorczycy słyną z przekonania o tym, że ich miasto jest stolicą świata.
Poza przyzwyczajeniami miasto, poprzez własny klimat i atmosferę, wpływa na nastrój i charakter swoich mieszkańców.

Turyści na Placu Wacława w Pradze- Przykład wpasowania nowych obiektów architektonicznych w starą zabudowę
Paryżanie na przykład słyną z upodobania do mody, blichtru i elegancji. Mit francuskiej stolicy, pełnej arystokratek noszących kreacje od projektantów, ubogich artystów i wszechobecnego seksu jest do tego stopnia silny, że wielu turystów odwiedzających metropolię, zwłaszcza azjatyckiego pochodzenia, zaczyna chorować.
Ich przypadłość doczekała się nawet miana Syndromu paryskiego...
Wenecjanie ,podobnie jak ich miasto, od dekad słyną z gondolierów i barwnych strojów karnawałowych.
Natomiast Moskwianie z futer, drogich samochodów i upodobania do złota i wódki.
W Polsce mieszkańcy stolicy również doczekali się własnego mitu.
Warszawiacy w swojej ojczyźnie są często postrzegani jako ludzie nieuprzejmi, aroganccy, a wręcz chamscy. Według mitu żyją oni w ciągłym pośpiechu. Całe dnie spędzają na pracy w biurowcach, aby wieczorem wpaść do mieszkania w wieżowcu.
No cóż... Podobnie jak w przypadku Paryża jest to mit, aczkolwiek w jakiś sposób z rzeczywistością się łączy...

Museum Bradhorst przy Turkenstrasse w Monachium- Nowy typ idei gospodarowania przestrzenią miejską (fot. Olga)
W wątku mitów warto zwrócić uwagę na to, że specyfika wyglądu miasta często utożsamiana jest ze zwyczajami oraz wyglądem potencjalnego mieszkańca.
Ci funkcjonujący w pięknych i sławnych metropoliach są postrzegani zupełnie inaczej niż ci pochodzący z miast brzydkich.
Powszechnie wiadomo, że człowiek funkcjonujący w obszarach właściwie zaplanowanych, cechujących się ładem i porządkiem, będzie stale motywowany przez otoczenie do działań, a więc i bardziej zadowolony z życia.
Przebywając w obszarach, o tej specyfice, łatwo zauważyć, że generują one nie tylko zadowolenie mieszkańców, ale również przyciągają inwestorów.
Dość oczywistym jest fakt, że chętniej zainwestujemy w miejsce atrakcyjne wizualnie, w którym ludzie będą chętnie przebywać!
Doskonałym przykładem miasta, które cechuje ład przestrzenny, a dzięki temu cieszącym się popularnością, jest Paryż.
Metropolia przebudowana w drugiej połowie XIX wieku według projektu Georges Haussmann'a zachwyca ludzi z całego świata!
Kto z nas nie widział zdjęć pół marsowych zwieńczonych żelazną konstrukcją wieży Eiffel'a, czy Łuku Triumfalnego zlokalizowanego po środku ogromnego ronda...

Wieża Eiffla widziana od strony Pól Marsowych- Przykład założenia przestrzennego
Paryż to zdecydowanie wzór miasta, które we właściwy sposób wykreowało swoje oblicze. Do jego efektownego wizerunku przyczyniła się słynna, nadzorowana przez Georges'a Haussmanna reorganizacja tkanki urbanistycznej...
Ugruntowana w znacznej mierze przez względy strategiczne, haussmannowska przebudowa zachwyciła całą Europę XIX wieku.
Pięknie przeprojektowane śródmieście metropolii niemal natychmiast przyciągnęło artystów z całego świata.
Pragnęli oni nie tylko tworzyć swe dzieła w otoczeniu harmonijnej zabudowy, ale również żyć we wspaniałej atmosferze wielkiego miasta.
Oddziaływanie przestrzeni, w tym przypadku, okazało się do tego stopnia silne, że z wiekiem stolica zyskała niemal status metropolii doskonałej.
Po dziś dzień wiele miast swoje idee rozbudowy, przebudowy, czy też wszelkiego rodzaju innych zmian opiera o paryskie rozwiązania...
Sukces francuskiej stolicy zdecydowanie motywuje do projektowania przestrzeni.
Na szczęście nie tylko Francja ma się czym pochwalić...

Bosfor i górująca nad nim zabudowa miasta Istambuł (fot Olga)
Na rodzimym gruncie również możemy znaleźć przykłady właściwego planowania.
Najlepszym, a zarazem najstarszym przykładem dobrego planowania jest stare miasto w Zamościu.
Zaplanowane, na zlecenie rodu Zamoyskich, zgodnie z renesansowymi ideami XVI wieku, po dziś dzień wzbudza zachwyt. Prosty i klarowny układ urbanistyczny nie tylko niejednokrotnie uchronił je przed dewastacją, ale również zapewnił wpis na światową listę dziedzictwa UNESCO.
Wpis na tak prestiżową listę, z kolei zaowocował licznymi odwiedzającymi.
I wilk syty i owca cała- wizerunek miasta doskonałego nie tylko przysporzył dumy mieszkańcom, ale również zapewnia im stały dochód.
Dla przykładu nadmienię, iż mieszkańcy Pragi czeskiej, czy też Barcelony utrzymują się w znacznej mierze właśnie dzięki turystom odwiedzającym ich miasta.
Jak na ironię losu, nawet w chaotycznej i rozwijającej się bez żadnej wizji Warszawie znajdziemy przykłady przestrzeni naprawdę pięknych.
Do najbardziej okazałych zalicza się słynny tu trójkąt dzielnic- Stary Mokotów, Żoliborz i Saska Kępa. Te trzy dzielnice to miejsca, w których każdy Warszawiak zamieszkał by bardzo chętnie.
Stary Mokotów powstawał stopniowo przez lata. Założenia Saskiej Kępy i Żoliborza z kolei powstały w całości w okresie międzywojennym. Oba miejsca prezentują idee miasta- ogrodu.
Pełne zieleni i przemyślanej zabudowy stanowią prawdziwe obiekty pożądania na rynku nieruchomości.
Dlaczego?
Ponieważ ich wygląd sprawia, że ludzie mają ochotę tam żyć.
Nietypowy układ ulic, jedna wizja, niezbyt duże domy oraz spora ilość terenów zielonych, od lat zapewniają im liczny fanklub.

Park nad rzeką Izarą w Monachium- Przykład wykorzystania walorów otoczenia (fot. Olga)

Przyjazna człowiekowi, a jednocześnie atrakcyjna wizualnie, przestrzeń stanowi prawdziwy obiekt pożądania.
Zarówno w Paryżu, Warszawie, Zamościu jak i innych miastach piękne otoczenie zachęca zarówno do osiedlania się, jak i inwestowania.
Każdy z nas wie, że najpiękniejsze ulice świata raczej z pustostanów nie słyną... 
Poza tym w świecie pełnym problemów i epatującym brzydotą ładne miasto może stanowić ona, swego rodzaju, drogę wyzwolenia, czy wręcz powód do dumy.

Fontanna przed miejską bramą "Karlstor" w Monachium- Przykład podkreślenia rangi miejsca (fot. Olga)
Kto z nas by nie chciał usłyszeć, że mieszka w najpiękniejszym miejscu świata?
Właśnie poprzez tego typu komplementy jesteśmy dumni z miejsca, w którym żyjemy. Gdy tak jest to czujemy się zmotywowani i dbamy o nie jeszcze bardziej, po to by wciąż zachwycało.
Ponad to nie wolno zapominać o tym, że większość głównych ulic i placów miejskich nosi imiona bohaterów narodowych. Skoro tak to wypadałoby okazywać im szacunek, a nie pogardę.
W Polskich miastach wręcz rażącym jest zestawienie patriotycznych nazw na tabliczkach i stanu tego co je otacza.
Psie odchody, śmieci i ogólna brzydota wokół ulicy, czy placu nazwanego na cześć bohaterów narodowych, kolejnych pokoleń do walki za kraj raczej nie zachęci...
Jak wcześniej wspomniałem, przy omawiania Paryża, piękna przestrzeń również może przyciągać artystów.
Ich obecność wiązać się może nie tylko z rozwojem sztuki, ale zarazem mieszkańców. Poza tym mogą oni wpłynąć na markę miasta.
Właściwie opracowana marka miasta z kolei to inwestycja na lata.
Nie tylko pozytywnie wpływa ona na budżet i rozpoznawalność, ale równocześnie może zapisać "nasz dom" na kartach historii...

Istambuł Nocą- Oświetlenie jako forma wzbogacenia nocnego krajobrazu miasta (fot. Olga)
Nie od razu Rzym zbudowano, a jednak po latach wciąż wzbudza on nie tylko zachwyt, jednocześnie napełniając portfele swoich mieszkańców.
Wieloletnie przedsięwzięcia i ponoszone koszty prędzej, czy później się zwracają.
Gdy tak się dzieje to bogacące się społeczeństwo z chęcią podnosi swój standard życia.
W praktyce oznacza to również popyt na droższe towary i dotowanie różnego rodzaju przedsięwzięć. 
Wszyscy doskonale wiemy, że niestety bez tego, raczej ciężko cokolwiek zdziałać
Jednymi słowy jeśli miasto jest piękne i stwarza liczne możliwości to będzie atrakcyjnym miejscem do życia zarówno dla biednych, jak i tych bogatych. Wówczas każdy będzie chciał być jego częścią.
Koniec końców jak mieszkać to w pałacu, ale nie z widokiem na śmietnisko...