29 kwietnia 2012

Świt nocy...

Ostatnio pokazałem wam moje 3 pierwsze prace ze szkłem. Oczywiście już szykuje dla was kolejne atrakcje...
Wiecie życie potrafi czasem nas mile zaskoczyć. Po długiej zimie nareszcie nastąpiły ciepłe dni. Zupełnie jakby nagle przyszło lato. Maj zapowiada się naprawdę pięknie. Czy tak pozostanie? Tego nie wie nikt...
Dziś, tak w ramach relaksu, chciałbym pokazać wam zdjęcie zachodu słońca na ostatnim cyplu Europy.
Wykonałem je w najbliższej okolicy słynnego "Cabo Da Roca". Według geografii jest to zachodni koniec Europy, dalej dopiero Ameryka...
Wiecie miejsce to jest niezwykłe to tam dawniej kończył się świat. Do czasu wyprawy Krzysztofa Kolumba ludzie spoglądali na zachodzące w morzu słońce i podziwiali bezkres morza.
Bezkres ten jednak przestał istnieć wraz z odkryciem obu ameryk. Czy na pewno?
Atlantyk niby otoczony kontynentami, dawał o sobie znać. Żywioł tego oceanu, jego potęga nas przerasta. Człowiek oczywiście opanował technologię dzięki, której ułatwił sobie życie. Tyle, że ta technologia nie daje możliwości władania żywiołami...
Wiecie... Mam nadzieję, że nigdy nie uda nam się zapanować nad żywiołami. Dlaczego? Bo pazerność ludzka nie zna granic, a żywioły są symbolem nieokiełznanej wolności. Fakt, że są niepowstrzymane motywuje do działania. Dlaczego? Bo żaden władca, polityk czy bogacz nie ma władzy nad nimi. To dzięki temu i własnemu uporowi możemy walczyć z czymś co wydaje się teoretycznie niemożliwe. Bezsilność ludzka wobec matki natury przypomina nam o tym, że nie ważne, czy ktoś ma: władze, fortunę, czy inne przymioty, tak czy inaczej, pozostanie on tylko człowiekiem, który prędzej czy później przeminie...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz