12 marca 2012

Sen dnia nowego...

Czasami układając plany na kolejny dzień zakładamy tylko rzeczy oczywiste- W co się ubierzemy, dokąd dojedziemy, który środek transportu wybierzemy itp.
Czasem los potrafi nas zaskakiwać...
Co się stanie gdy do filiżanki codzienności dorzucimy choćby maleńką łyżeczkę przygody?
Z jednej strony możemy przeżyć okropny stres, mogą nami szarpać nerwy ale...
Właśnie to kochane "ale". W zasadzie nigdy nie wiemy co nas spotka i jaki będzie miało na nas wpływ.
Coś złego, nieprzyjemnego nas wzmocni na przyszłość i nauczy, coś dobrego z kolei rozweseli i zapewni wspomnienia na długie lata...
Czy da się przewidzieć co nas czeka? Nie jest to możliwe a czasem tak miło by było po prostu wiedzieć więcej...
Dzisiejszy wiersz nie należy może do serii najlepszych, ale mam nadzieję, że dobrze oddaje klimat zmian i naszego wpływu na los. W końcu to my tworzymy historię...



„Nareszcie dzień”

Czekam na chwały swej dzień
Czekam aż odejdzie cień
Postawię się tedy gburom nudnym
Uporkom paskudnym
Pokażę moc swą
Odejdę drogą swą
Nikt nie zatrzyma mnie
Nikt nie dogoni mnie
Będę robić co będę chciał
Skrzydłami wyobraźni machał
Pokażę światu całemu
A przede wszystkim pokażę sobie samemu
Co?
To że potrafię
To, że zdziałam
To kim jestem…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz