18 marca 2013

Domy niczyje...

Przez setki lat ludzkość osiedlała się w różnych zakątkach świata. Część tylko na chwilę, zaś inni na stałe.
Koczujący wybierali prostą formę domostwa. Namiot, Jurtę, szałas, czy inną tymczasową konstrukcję.
Ci, którzy osiedlali się na stałe preferowali coś trwalszego, coś co umożliwiłoby wygodne życie.
Powstające konstrukcję miały chronić rodziny przed deszczem, wiatrem i chłodem. I tak przez lata forma domostwa ewoluowała.
Dziś jednak chciałbym się skupić na nieco innym aspekcie.
Jak wiadomo w Polsce po drugiej wojnie światowej, w wyniku przemian politycznych własność prywatna przeszła do rąk państwa.
Nowy ustrój zakładał, że wszystkie ziemie, zakłady, instytucje będą należały do państwa. Z pozoru idea wydaje się piękna, niestety miała też mroczną stronę. W szaleństwie deprywatyzacji nie pominięto domostw...
Całe mnóstwo kamienic, pałaców, willi i zwykłych domów straciło swoich właścicieli. Niestety ustrój nie zakładał, że niektóre twory architektoniczne są niepodzielne...
I tak wiele dworów, pałaców, willi i domów nagle zmieniło się.
Idea domu jednorodzinnego wydawała się wroga dla ludu toteż wille i pałace zostały przemianowane na "bloki".
I tak do elitarnych domostw wprowadził się lud pracujący. Niestety ów lud nie miał pojęcia w czym się osiedla. Brak świadomości oraz osobiste potrzeby doprowadziły do ruiny wiele wspaniałych budowli, o ogrodach nawet nie wspominając.
Podzielone na mieszkania domy zaczynały tracić na uroku. Pokoje malały, a ziemie dookoła dziczały.
Nawet miejskie budownictwo wielorodzinne nie miało szans. Wielkomiejskie kamienice uznawane za przejaw "burżujstwa" były, albo burzone, albo dzielone. 
Niestety podobnie jak w przypadku budownictwa jednorodzinnego nowi lokatorzy zupełnie nie dbali o budynki.
Wyniki tego tragicznego zjawiska możemy podziwiać w całej Polsce. Kto z nas nie zna widoku kamienic pozbawionych detali ozdobnych, lub willi, czy pałaców z dyktami w otworach okiennych?
W zasadzie ten smutny krajobraz upadku stał się dla nas codziennością.
Mimo licznych roszczeń i procesów, konkretnych rozwiązań nadal brak.
Czy problem w ogóle zostanie rozwiązany? Prędzej, czy później na pewno! Ciekawe tylko jak do tego dojdzie...
Co do "niczyich" domów to miejmy nadzieję, że dotrwają do pięknych czasów restauracji...


Dzisiaj zdjęcie i wiersz! Fotografia jednak bardziej w formie ironicznego komentarza. Pochodzi z mojej wyprawy do Turcji w 2009 roku. Przedstawia ruiny rzymskiej łaźni. Jeśli chodzi o wiersz to pochodzi ze stycznia bieżącego roku. Przyszedł mi do głowy podczas czekania na autobus w mroźny poranek na Pradze Północ...

„Pieniędzny krąg”

Nad ranem na Pradze
Wiatr śniegiem targał
Nad ranem na Pradze
Mrok wciąż dominował
Fasady smutkiem świeciły
O czułość, troskę prosiły
Domy wszystkich
Domy niczyje
Śnieg niczym mistyczna mgła
Po asfalcie czarnej rzeki się wił
Chodnik zasypany
Parki, ulice, skwery też
Siarczysty mróz
A tu czekać
I czekać każą
I co?
I na mrozie stać
I pozwolą cię zasypać
A dookoła ciepłe okna
Mieszkań prastarych
I szklanych domów blask
Przyszłość i przeszłość
Piękny krajobraz częściowo tworzą
Tam kuria, tu skarbowy
A tam jeszcze urząd i podwórko
Ale co z tego
Wszystko niczyje
W mieście dzikim i szalonym
Tylko zyski liczyć
Historia i czar
Jakby zapomniane
Kompletnie zignorowane
Co to przyniesie?
Chwilową złotówkę
I zgubę…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz