7 kwietnia 2013

Kolory Grenady

Tegoroczne święta Wielkanocne upłynęły pod znakiem śniegu, mrozu i króliczka-bałwanka...
Dla wszystkich? Otóż nie!
W moim przypadku święta były pełne deszczu, kolorów, muzyki i procesji.
Gdzie je spędziłem?
Daleko na południu w cieniu twierdzy pamiętającej arabskich władców... A dokładniej w Grenadzie!




Grenada to miasto bardzo różnorodne i ciekawe. Jego klimat tworzą trzy dominujące style- Arabski, Europejski i Śródziemnomorski.


Arabski objawia się zarówno w budowlach jak i lokalach. W mieście można znaleźć mnóstwo kawiarni, restauracji itp. nawiązujących stylem do lokali, które kojarzymy z bliskim wschodem, czy północną Afryką.
Europejski przede wszystkim widać w centrum Grenady. Zwłaszcza wokół "Grand Via" to jest głównej ulicy. Najważniejszą ulicę miasta otaczają głównie XIX-wieczne kamienice. Poza nimi można tam spotkać zabytkowe kościoły, place i tym podobne.
Ciekawym akcentem w całej mieszance jest element nowoczesności. Zabytkowa ulica posiada nowoczesną nawierzchnie i latarnie, które stylem i charakterem zupełnie odbiegają od otaczającej zabudowy...


Jednym z bardziej charakterystycznych zabytków centrum jest Katedra.


Znajduje się bezpośrednio przy głównej ulicy, niedaleko od placu Izabeli Katolickiej. Pod Katedrą należy bardzo uważać. W jej okolicach można spotkać bardzo sympatyczne "zielarki, z którymi chwilę pogawędzicie, aby następnie odkryć, że was portfel został nieco odchudzony...
Wstęp do katedry kosztuje 4 euro. W środku zobaczycie gotyckie wnętrza oraz kaplicę królewską. Niestety kaplica i katedra stanowią dwa oddzielne muzea, więc wstęp do kaplicy kosztuje drugie tyle.


Jeśli chodzi o place to jednym z obowiązkowych jest Plaza Nueva.
Nie tylko jest to jedna z dróg prowadzących do Alhambry, czy Albaycin, ale także atrakcyjny plac.
Dlaczego warto go odwiedzić? Przy placu znajduje się informacja turystyczna, w której można uzyskać wiele przydatnych wskazówek. 
Co więcej w okolicy można zarezerwować bilety do Alhambry! Jak to zrobić?
Wystarczy udać się do księgarni o tej samej nazwie. Tam za pomocą specjalnego automatu, bez większych problemów, dokonacie rezerwacji biletów na wybrany dzień. Osobiście radzę to zrobić jak najwcześniej. Niestety bilety do twierdzy schodzą jak świeże bułeczki, więc jeśli nie należycie do skowronków i nie macie ochoty rano stać w kolejce do kasy to koniecznie odwiedźcie tę księgarnię najszybciej jak to tylko możliwe...


Idąc na wschód od placu ulicą "Carrera del Darro" zobaczycie wiele ciekawych budowli, w tym górującą nad miastem Alhambrę, zaznacie nieco miejskiego folkloru, a może nawet usłyszycie lokalną muzykę...

Jeśli wybierzecie tę trasę to koniecznie wstąpcie do "Palacio de la Cordova". Ów pałac znajduje się na końcu wspomnianej trasy, a jest wart zobaczenia.


Największym atutem budowli jest ogród. Stylem przypomina otoczenie włoskiej willi. Wstęp na posesje jest darmowy. Jeśli będziecie mieli szczęście to możliwe, że nawet uda wam się wejść do pałacu...


Po wyjściu z pałacu możecie, albo wrócić do centrum, albo pójść w górę.
Jeśli pójdziecie w górę to do wyboru będziecie mieli dwa kierunki.
Droga w prawo zaprowadzi was na "Sacra Monte", droga w lewo do dzielnicy Albaycin...


Albaycin to bardzo ciekawa dzielnica o śródziemnomorskim stylu. Podobno zamieszkuje ją lokalna Bohema artystyczna i hipisi. 
Poza mieszkańcami klimat dzielnicy tworzą jej położenie, wzgórze z widokiem na Alhambrę, oraz zabudowa składająca się głownie z białych domków...


W wąskich uliczkach dzielnicy, często nieciekawie pachnących, znajdziecie sporo lokalnych akcentów
takich jak: kolorowe okna, ozdobne drzwi, a nawet domy nawiązujące stylem do Alhambry...

  



Sacra Monte z kolei to miejsce bardziej uduchowione. Droga na wzgórze prowadzi do klasztoru, z którego roztacza się wspaniały widok na panoramę miasta.


Po drodze do klasztoru zobaczycie jeden z najciekawszych domów Grenady.
Mały domek w całości ozdobiony talerzami, kwiatami w doniczkach, a nawet wazami...


Wracając do miasta warto odwiedzić dzielnicę "Realejo".
Za dwie główne atrakcje dzielnicy można uznać bulwar nadrzeczny z XIX-wiecznym pawilonem, fontanna i altanką dla muzyków, oraz "Casa de los Tiros".



"Casa de los Tiros" to ciekawe miejsce, jednak łatwe do przeoczenia.
Mieści się w zabytkowej kamienicy z rzeźbami rycerzy, przy niewielkim placu.
Wewnątrz zobaczycie piękne renesansowe wnętrza, kolekcje portretów w hallu z kopułą, niewielką kolekcję zabytkowych mebli, oraz historyczne zdjęcia miasta.
Wstęp do budynku jest bezpłatny. Zwiedzanie zwłaszcza polecam osobom znającym język hiszpański.
Niestety żaden z obiektów wewnątrz nie był podpisany po angielsku...
Z Realejo warto udać się na wzgórze Alhambry. Tam, nie dochodząc do słynnego kompleksu, możecie zobaczyć "Carmen de los Martinez".
Małą i niezwykłą rezydencję na zboczu.



Carmen de los Martinez to kolejna miejska rezydencja, której główną atrakcją są ogrody.
Jeśli chodzi o te, to muszę przyznać, że robią wrażenie...
Można by się nawet pokusić o twierdzenie, że to prawdziwy park romantyczny.
Struktura założenia jest bardzo ciekawa. Jego centralnym punktem jest taras widokowy, znajdujący się, mniej-więcej, na wysokości pierwszego piętra Carmen.
Składa się on z części frontowej, z fontanną od strony bramy, oraz tylnej z ruiną wieży i stawem.


Ponad to ogród ciągnie się niemal na sam szczyt wzgórza, skąd widać fragmenty głównej atrakcji miasta-twierdzy Alhambry...
O Alhambrze opowiem Wam w następnym poście.
Teraz chciałbym nieco wspomnieć o tym co czyni Grenadę wyjątkową i ciekawą...




Jestem pewien, że Grenada kojarzy Wam się ze słynnym andaluzyjskim flamenco.
Co najciekawsze flamenco to nie tylko taniec, a podobno i śpiew. Z tego co słyszałem flamenco ma wiele odmian. Miałem nawet okazję wysłuchać kilku podczas świątecznych procesji...


Kolejną ciekawostką miasta są jego mieszkańcy. A dokładniej zamieszkujący okolicę hipisi...
W Grenadzie nie trudno ich spotkać. Wyglądają bardzo charakterystycznie, często mają dredy, pachną alkoholem lub marihuaną. Podobno mieszkają w okolicznych jaskiniach. Utrzymują się głównie z koncertowania i handlu rękodziełem. Można ich nazwać lokalnymi artystami. Jeśli będziecie w Grenadzie to naprawdę polecam zwrócić na to uwagę...


Ostatnią, ale i najważniejszą sprawą jest jedzenie. W Grenadzie warto zamawiać "Tapas". Lokalne przekąski są nie tylko smaczne, ale i niedrogie. Według przewodników nie można odwiedzić Grenady i ich nie spróbować.
Co więcej, gdy zamówicie piwo, wino, czy inny napój, tapas otrzymacie do niego gratis...


Na dziś to wszystko! W następnym poście opowiem Wam o słynnej twierdzy Alhambra...
Serdecznie zapraszam do odwiedzin i komentowania!

2 komentarze:

  1. Piękne miejsce i czekam na kolejny post :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To prawda Grenada to naprawdę piękne miasto.
    Jeśli chodzi o post to pojawi się już w ten weekend... Zapraszam!

    OdpowiedzUsuń