2 marca 2013

Metropolijna niecodzienność...

Od wieków cywilizacja opierała się na rozwoju miast. To właśnie w nich powstawała kultura, w szerokim tego słowa znaczeniu. Rozwijające się metropolie poszukując sławy i uznania rodziły coraz to nowsze instytucje. Każda kolejna miała na celu rozwój mieszkańców.
Część miast uznanie zdobyła, część popadła w zapomnienie.
Te, którym udało się rozwinąć z czasem zaczęły poszukiwać czegoś więcej.
Ciągle powiększająca się społeczność oraz dostęp do nauki i kultury wpływały na rozwój kosmopolitycznych idei. Te z kolei zmieniły obyczaje mieszkańców.
I tak po dziś dzień rozróżniamy mentalność: miejską i wiejską.
Nie od dziś wiadomo, że w społeczności wielkiego miasta lepiej się żyje.
Rzadko spotyka się tutaj ze zjawiskiem kontroli społecznej.
Wielkie miasto stwarza wachlarz możliwości, co przyciąga ludzi.
Nie od dziś wiadomo, że artyści najchętniej urzędują właśnie w wielkich miastach.
To właśnie w nich mają możliwość zaistnienia. W mieście mogą uczestniczyć w: jego kulturalnym życiu, mają okazje do wystawiania swoich prac, imprezowania.
Dla mieszczan artystyczna oryginalność to nic nowego, czasem nawet może stanowić sposób na zaistnienie. Dla nowych obywateli to coś niezwykłego...
Ludność napływająca z prowincji najczęściej przenosi swoje zwyczaje do wielkiego miasta.
Niestety wiejskie zasady życia nie zdają egzaminu w metropoliach.
Nierzadko bywa, że próbują oni wyśmiewać, wyszydzać wszelkiego rodzaju przejawy odejścia od schematu. Nie potrafią przywyknąć do luźnego podejścia względem tradycji, religii, czy nawet seksualności.
Bezwstydny kosmopolityzm szokuje, albo przywykniesz, albo uciekaj...


Dziś w ramach miejskiego postu zdjęcie i wiersz! Zdjęcie wykonałem w Monachium we wrześniu 2011 roku. Przedstawia najbliższą okolicę "Deutches Museum". Wiersz z kolei pochodzi z końca listopada 2012.

„Artisto metropolitano”

Przeźroczysty szal powiewał na wietrze
Szal wspaniały
Szal długi
Delikatnie się kołysał
Między stolikami kafejek
Między klientami restauracji
W mieście wspaniałym
O duszy uśpionej
Między plotkami i nietaktem nowych
Unosił się w swym dziwactwie
W swej bezwstydnej niecodzienności
Niepojętny, niecodzienny
Nieprzewidywalny wciąż inny
Stary lecz zawsze nowy
Kolejne pomysły
Powietrze zapełniały
Między czarnym metalem latarni
Między zielonymi drzewami
Od spalin szarymi
Nad brukiem chropowatym
W mieście ciągle biegnącym
Dokąd?
Za czym?
Donikąd?
Gdzie…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz