28 sierpnia 2012

Zmierzch imperium...

Nad każdym imperium słońce zachodzi tak samo. Nie ważne ile zdobędziesz, ile stracisz, ani ile sprzedasz... Wszystko i tak potoczy się tym samym losem...
Przez wieki ludzkość walczyła o władzę. Silniejsze plemiona tępiły słabsze, narody niszczyły, bądź wchłaniały mniejsze grupy społeczne.
Po co? Aby bal trwał, aby miasta zdobiły monumenty coraz to wytworniejsze, aby miód i mleko rzekami płynęły.
Większość cudów świata powstała nie dzięki urokowi muz a brzękowi stali i zapachowi krwi.
Czego by nie powiedzieć takie jest prawo natury wygrać musi silniejszy, sprytniejszy, mądrzejszy a przede wszystkim szybszy...
Co najciekawsze w historii każde imperium miało swój zmierzch.
Każda potęga prędzej czy później zapada się we własnym świetle.
Złota Orda, Imperium Aleksandra Macedońskiego czy Rzym. Wszystkie rozpadły się a jedyne co po nich zostało to wspomnienia...
Zbudowanie czegoś trwałego graniczy z niemożliwym. Wielu próbowało, większość poległa.
Czasem budowa jednego cudu wymaga poświęcenia innego. Czasem ofiara jest jednak bezsensowną, naiwną i krótkowzroczną.
Co więcej bywa, że kunszt minionych jest niedoścignionym...
Tylko czy ci, którzy powinni o tym wiedzieć w porę to zrozumieją?
Dzisiaj nieco zagadkowo, z pytaniem do przemyślenia i zdjęciem. Pochodzi z 2010 roku z Paryża. Powoli i leniwie zachodzące słońce nad jedną z najsłynniejszych ulic Europy. Nad ulicą pełną ludzi, nad ulicą pamiętającą swe korzenie...




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz