2 czerwca 2012

Fin de siècle...

"Fin de siècle" słynny zwrot oznaczający koniec epoki. Co towarzyszy zakończeniu epoki?
Zazwyczaj dekadencki koniec. Fajerwerki, szampan piękne stroje oraz obyczajowa wolność.
Ludzie oczekujący końca...
Koniec epoki nie musi oznaczać jednak tylko zakończenia kolejnego stulecia. Koniec epoki to koniec etapu.
Człowiek w swym życiu wielokrotnie przechodzi przez kolejne etapy. Każdy pojedynczy jest silnie nacechowany emocjonalnie. Każdemu towarzyszą inne uczucia. Na przykład koniec dzieciństwa kojarzymy z czymś radosnym a zarazem smutnym. Z jednej strony kończąc dzieciństwo stajemy się dorośli, samodzielni, a z drugiej? Tracimy dziecięcą radość, niewinność i wolność na zawsze.
Epoką także może być czas wybrany przez nas. Może to być czas nauki, podróżowania lub po prostu życia w jednym miejscu.
Czasem kolejne etapy zamykają się bezpowrotnie bez naszej zgody. Budzi to w nas bunt i sprzeciw. Bezcelowy, pozbawiony sensu. Każdy etap prędzej czy później się skończy po to by nadszedł następny. Taka kolej rzeczy...
"Każda epoka stawia sobie własne cele zapominając o wczorajszych snach"
Te wielkie słowa przypominają o tym, że nie wszystkie cele mogły zostać zrealizowane, nie wszystkie sny spełnione, a przyszłość i tak nadeszła...
Okrutnym i niesprawiedliwym jest czas, ale co poradzić? Czasu się nie zatrzyma, słów nie cofnie a czynów nie zmieni. Zamiast się żalić trzeba wyciągać wnioski...
Jednak co jeśli obawiamy się przymusowego zakończenia etapu? Co jeśli przyszłość maluje się w barwach szarości i czerni?
Co jeśli przez decyzję innych jeden z naszych etapów życia może zostać zamkniętym?
Czy jesteśmy wówczas skazani na bezsilność, gniew i żal?
W tym właśnie tkwi problem. Część ludzi w ogóle nie myśli o tym, że przez ich decyzję coś naprawdę pięknego może bezpowrotnie przepaść...
Co zrobić, gdy taka obawa wystąpi?
Można jedynie cieszyć się kwitnącą chwilą i mieć nadzieję, że nie przestanie ona trwać...


„Pożegnanie”

W słoneczny piękny dzień
W wiosenny piękny poranek
Samochodem opuszczałem ulicę
Szpalery drzew z dzieciństwa żegnałem
Dom wspomnień rodzinnych na zawsze opuszczałem
Stał równie piękny co zawsze
Równie otwarty
Równie kochany
Równie mój
Opuszczałem go na zawsze
Z bólem serca mały świat żegnałem
Świat w którym wszystkich znałem
Świeciło słońce
Dla mnie padał deszcz
Jechałem w nieznane
Jechałem daleko
Czemu?
Bo głupcy władali
Bo głupcy prostytucję uprawiali
Bo wszystko sprzedali
Ideały, marzenia, plany…
Wszystko poszło w ogień
Ciepły, chciwy pochłaniał świat
Świat mego dzieciństwa
Świat mych marzeń
Świat oczekiwań

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz