30 września 2015

Za Wielkim Murem

Niektórych z Was mogła zdziwić moja ostatnia dłuższa nieobecność.
Była ona wynikiem nieprzewidzianej sytuacji. Mam jednak nadzieję, że najbliższymi postami wynagrodzę Wam tę ciszę.
Moje niespodziewane zniknięcie wiązało się z kolejną wyprawą. Tym razem postanowiłem udać się na Daleki Wschód! A dokładniej do Państwa Środka...


Muszę przyznać, że Chiny to niezwykły kraj, który zarówno poprzez szeroko pojętą kulturę i sztukę zupełnie odbiega od naszych europejskich standardów.
Osobiście miałem przyjemność odwiedzić dwa miasta- Pekin i Xi'an.
Dlatego z góry uprzedzam, że moje najbliższe posty będą dotyczyć północnej części państwa.


Każdy zapewne może mieć nieco inne wyobrażenie o tym kraju. Warto jednak nadmienić, że nie każdy z popularnych w Polsce stereotypów jest zgodny z rzeczywistością.
Przede wszystkim Chiny nie są krajem ludzi niskich. Przeciętni mieszkańcy, przynajmniej północnej części kraju, są średniego wzrostu. W pekińskim metrze bez problemu znajdziemy ludzi zarówno wysokich jak i niskich. Niektórzy osiągają nawet więcej niż 2 m. wzrostu.
Jeśli chodzi o znajomość języków obcych, to przeciętny Chińczyk raczej do grupy poliglotów się nie zalicza. Przez ogromną ilość różnych dialektów, rzadko kto ma wystarczającą ilość czasu i chęci na to aby zgłębiać jeszcze języki obce. Ci, którzy stosunkowo dobrze znają angielski są jednak bardzo pomocni. W wielu wypadkach do tego stopnia, że potrafią nawet odprowadzać cudzoziemców niemal pod sam cel danej wycieczki.


Oglądając zdjęcia zapewne zwróciliście uwagę na powszechnie występujące odcienie czerwieni. Warto wiedzieć, ze kolor czerwony jest uznawany za kolor Chin.
Z tego względu stanowi on dość powszechny element tamtejszego krajobrazu.


Jeśli chodzi o wygląd miast to muszę przyznać, że chińskie do zbyt pięknych nie należą.
Zazwyczaj zabudowane są w sposób chaotyczny i nieprzemyślany.
Jedyny wyjątek stanowi stara zabudowa. Historyczne dzielnice Pekinu, zwane Hutongami, reprezentują typowo miejską, zwartą zabudowę. Cechuje się ona niewielką ilością kondygnacji i stonowaną kolorystyką. Typowe budynki wchodzące w jej skład zazwyczaj tworzą harmonijne pierzeje. Osiągają one maksymalnie dwie kondygnacje. Zazwyczaj są to ceglane budynki w szarym kolorze. Ewentualnie mogą się pojawiać czerwone akcenty lub drewniane elementy.
Obecnie stara zabudowa jest remontowana i dość często przekształcana w modne bary i restauracje.


Za interesujący akcent chińskich miast należy uznać neony, lampiony i wszelkiego rodzaju formy podświetleń. W tej mierze Chińczycy wykazują się niezwykłym zmysłem. Nocą tamtejsze miasta są niezwykle kolorowe i jasne. Zwłaszcza ulice z licznymi lokalami usługowymi. Przechadzając się wieczorem po chińskim mieście można odnieść wrażenie, że w Chinach dzień nigdy się nie kończy.


Poza architekturą, którą zapewne jeszcze nie raz omówię, Chiny posiadają również wysoko rozwinięte: poezję, malarstwo, ceramikę i rzeźbę. O poezji niestety nie jestem w stanie powiedzieć zbyt wiele. Jeśli chodzi o malarstwo to za creme de la creme chińskiego malarstwa uznawane są dzieła tworzone tuszem. Najczęstszym tematem prac są utopijne, poetyckie krajobrazy. O ceramice chyba wspominać nie muszę- prawie każdy Europejczyk zna pojęcie "waza z dynastii Ming".


Oczywiście to nie jedyne przykłady tamtejszej ceramiki. Za co bardziej interesujące należy również uznać liczne przykłady, kolorowych pokryć dachowych, czy zdobień o formach niemal rzeźbiarskich. Jeśli chodzi o wazy to warto wspomnieć o tym, że niektóre są wykonane z tego samego materiału co rzeźby- tj. z brązu. Chińska rzeźba z kolei specjalizuje się w przedstawieniach zwierząt i mitycznych istot- głównie smoków i feniksów, uznawanych za symbole cesarskie. Oczywiście do tego dochodzą przykłady dzieł sakralnych- buddyjskich i taoistycznych. Do tworzenia tych dzieł wykorzystywano zarówno metal (głównie brąz) jak i kamień (np. nefryt, jadeit, czy marmur).


Przebywając tam odniosłem również wrażenie, że lokalną specjalnością jest ogrodnictwo. Tereny zielone w Chinach są utrzymane na bardzo wysokim poziomie. Zarówno na ulicach, placach jak i w parkach zobaczymy również interesujące formy rabatek jak i florystycznych instalacji.

Z pewnością mogę powiedzieć, że Chiny to trudny kraj do zwiedzania, ale zdecydowanie warto się tam udać. Poza licznymi atrakcjami w postaci nauki jedzenia pałeczkami, szaleństwa na ulicach, czy innych "rozrywek" warto wydać oszczędności na przelot choćby po to by zobaczyć smoki, pagody i wieżowce...

1 komentarz: