5 października 2012

Seni seviyorum

(czyt. seni sewiorum)
Z tureckiego "kocham cię". Czy nie brzmi pięknie?
Jak dobrze wiecie ostatni tydzień wakacji spędziłem z dala od naszej głośnej metropolii i udałem się do...
Naprawdę wielkiego miasta!
Metropolia Konstantyna to najprawdziwszy tygiel kulturowy...
Udałem się tam w sposób dość oryginalny. Nie wykupiłem sobie żadnej wycieczki w biurze podróży, ani hotelu. Do Stambułu poleciałem w odwiedziny.
Muszę przyznać jedno w tym wielkim mieście poczułem się po raz pierwszy jak prawdziwy obieżyświat.
Wiecie to była naprawdę magiczna podróż...



Stambuł ponoć liczy sobie 16 mln.mieszkańców. Tak się dowiedziałem na miejscu. Historia miasta sięga czasów niemalże początków cywilizacji!
Mimo złupienia przez Krzyżowców oraz lat wojen i tym podobnych trzyma się zdecydowanie lepiej niż moja kochana Warszawa.
Gdy wysiadłem na lotnisku i wsiadłem w lokalny bus, Havatas, przewożący z lotniska do centrum miasta to miałem wrażenie jakby miasto mnie wsysało.
Zobaczywszy pierwsze wieżowce na horyzoncie sądziłem, że już widzę centrum. Myliłem się... Do centrum było jeszcze daleko...
To miasto jest po prostu przeogromne! Wydaje się ciągnąć niemalże w nieskończoność.
Poza samą wielkością ma jednak do zaoferowania o wiele więcej...
(fot. Olga)

Przede wszystkim należy wiedzieć, że Stambuł zbudowano na pofałdowanym terenie, dzięki czemu w mieście możemy spotkać liczne punkty widokowe.
Do jednego z najsłynniejszych należy "Pierre Loti", gdzie ponoć urzędował słynny francuski pisarz.
Louis Marie Julien Viaud był jednym z tych cudzoziemców, którzy pokochali od pierwszego wejrzenia pokochali miasto nad Bosforem.
Ze wzgórza nazwanego na jego cześć Pierre Loti rozciąga się naprawdę niezwykły widok, zwłaszcza nocą.
Można tam usiąść, napić się dobrej herbaty, porozmawiać z przyjaciółmi i cieszyć się wspaniałym widokiem.

Muszę przyznać, że położenie miasta, mimo, że mało praktyczne, to naprawdę urzekające...


 Miasto Konstantyna to jednak nie tylko wzgórza, ale i zabytki!
W okolicy powyższego placu możemy spotkać trzy najważniejsze zabytki kultury-
słynny Błękitny Meczet, pałac Topkapi oraz jeden z cudów świata... świątynię Hagia Sophia!

 (Błękitny meczet)
 (Pałac Topkapi)

Błękitny Meczet i Pałac Topkapi to dwa przykłady wysokiej klasy budownictwa otomańskiego.
Dom boski w postaci meczetu robi wrażenie. Od początku stworzony do celów religijnych, jest znakomitym przykładem sztuki wschodniej. Wejście do świątyni nie stanowi problemu. Jej wnętrza są dostępne dla turystów. Jedyny wymóg to odpowiedni strój.
Jeśli chodzi o pałac Topkapi to trzeba przyznać, że do skromnych to nie należy.
Najciekawszą częścią zwiedzania pałacu stanowi wizyta w zabytkowych "kioskach" i pawilonach. Główne sale zajmuje ekspozycja skarbów sułtańskich. Na ekspozycji można podziwiać trony sułtańskie, tradycyjne szaty, kielichy, oprawy koranu, szable itp. Wszystko oczywiście bogato zdobione.
Paniom szczególnie polecam przyjrzeć się sprzętom z Haremu...

(Hagia Sophia)

Świątynia Mądrości Bożej to prawdziwy cud świata! Wielka, majestatyczna, a przez to bezbożna.
Przyznam jednak, że zachwyciła mnie. Hagia Sophia jest ogromna... Jej wielkość przewyższa nawet długość kolejki oczekujących na wejście turystów ;)


(Ja przy cmentarzyku w okolicach Grand Bazar)

Miasto posiada jednak podstawową wadę, którą można uznać za zaletę. Mianowicie szerokość ulic.
Ciągnące się pomiędzy wzgórzami ulice są wąskie. Z jednej strony dodaje to uroku, ale z drugiej... naście milionów ciągle tkwi w korkach. Nawet nocą!



Mieszkańcy Stambułu nocą udają się do dzielnicy Taksim. To takie zakupowo-imprezowe centrum miasta
Sporo tam XIX-wiecznych kamienic i nowych domów, ale najwięcej sklepów i klubów. 
Niektóre potrafią zajmować całą powierzchnie 4-piętrowej kamienicy.

(fot. Olga)


Wspominając o XIX wieku należy wspomnieć, że tamtejsze budownictwo z tej epoki niewiele różni się od europejskiego...


Jednym z najważniejszych budynków z tamtych czasów jest Pałac Dolmabahce.


Mimo, że o wiele młodszy od wielu zabytków miejskich to z pewnością wart zobaczenia. Nie tylko ze względu na nietypowy dla tamtego rejonu typ budownictwa rezydencjonalnego, kryształową klatkę schodową, czy położenie. Nadmorski pałac warto zobaczyć przede wszystkim ze względu na historię, która wciąż w jakiś sposób żyje w jego murach.
Co prawda nie ma możliwości samodzielnego chodzenia po pałacu, nosi się tam ciemno-różowe siatki na butach, ale za to jest to jedno z nielicznych miejsc, które honoruje zniżki studenckie! :D


Poza budownictwem i wzgórzami Stambuł czaruje również morzem...
(nad morzem czarnym)

W kraju tak gorącym jak Turcja bliskość morza bywa zbawienna. Chłodna bryza doskonale schładza rozgrzaną metropolię...
Stambuł żyje w silnym związku z morzem. Wielu mieszkańców woli skorzystać z promu, aby przepłynąć z części europejskiej do azjatyckiej niż stać w korku na jednym z mostów.
 (Rowerem przez wyspę)

Poza tym promy dają możliwość odwiedzania wysp. Ciekawostką jest fakt, że na pod-stambulskich wyspach mieszkają ludzie pochodzący z Armenii...
Jeśli chodzi o zwiedzanie wysp to można to robić na dwa sposoby. Bryczką lub rowerem. Ja wybrałem rower i mówiąc szczerze, nie zmieniłbym swojej decyzji.


W zasadzie to by było na tyle. Oczywiście to co Wam opisałem to zaledwie urywek tego co widziałem. To miasto naprawdę ma niesamowitą energię i przyznam, że mnie bez większego trudu zdołało oczarować.
Na koniec chciałbym jedynie dodać, że moim zdaniem powinniście dodać Stambuł do listy miejsc, które zdecydowanie warto odwiedzić. Niewątpliwe mimo upływu lat, wojen i religii dawny Konstantynopol wciąż pozostaje jedna z najwspanialszych metropolii świata...

1 komentarz:

  1. Ciekawa relacja z końcówki wakacji. Szczerze powiedziawszy trochę zazdroszczę ;). Może kiedyś nadarzy się okazja, by zwiedzić jedyne (chyba) na świecie miasto leżące na styku dwóch kontynentów i kultur. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń