Przez pewien okres czasu są to niewielkie, senne miasteczka, aby w uzależnionym od klimatu sezonie zmieniać się absolutnie nie do poznania...
fot. Olga |
Jeśli zapytacie Turka o Bodrum możecie być pewni, że odpowie coś w stylu "Co wydarzyło się w Bodrum, zostaje w Bodrum", ewentualnie możemy się dowiedzieć, że to świetne miejsce na wakacje.
Nam Polakom nazwa ta może mówić niewiele, wielu z nas może za to coś skojarzyć po poznaniu pierwotnej nazwy miasta- Halikarnas.
W tym roku skuszony obietnicą rozrywki, plaży i licznych zabytków w okolicy zdecydowałem się aby swój czas spędzić właśnie tam!
Wejście do domu w jednej z wąskich uliczek fot. Olga |
Architektoniczny cud świata nie zachował się jednak do naszych czasów. Zarówno działalność sił natury pod postacią trzęsień ziemi jak i ludzka ręka przyczyniły się do jego upadku. Ostatni cios jednemu z siedmiu cudów świata zadał zakon Joannitów, który na przełomie XV i XVI wieku wykorzystał elementy grobowca do wzniesienia fortecy. Mauzoleum w późniejszych lata posłużyło również Anglikom do wypełnienia sal wystawowych British Muzeum...
Jedna budowla, a tyle pożytku!
W tym przypadku to o ile Joannitów można rozgrzeszyć- ich twierdza po dziś dzień stanowi główny element zatoki portowej, a jednocześnie ozdobę promenady, o tyle angielskie działania zasługują na większą dawkę krytyki.
Zamek zakonu Joannitów i zatoka portowa fot. Olga |
Przede wszystkim kurort ten sam w sobie jest naprawdę uroczy.
Położony nad samym morzem charakteryzuje się: białymi domami, licznymi, wąskimi uliczkami, niezliczonymi sklepami, a nawet posiada przyjemną promenadę nadmorską.
Wiele uliczek w historycznym centrum zachowało charakter nawiązujący do tego z dawnych lat.
Stary kamienny dom w śródmieściu miasta. fot. Olga |
To właśnie ci liczni goście z zagranicy zdecydowanie pobudzają lokalny handel jednocześnie czyniąc noce Bodrum jasnymi i niezwykle głośnymi.
Zamek Joannitów i zatoka portowa nocą fot. Olga |
Stanowiący coś w rodzaju przedmieść, czy też obrzeżnej dzielnicy Gumbet służy za lokalną bazę hotelarską. Jednocześnie miejsce to jest do tego stopnia hałaśliwe, że będąc na skraju zatoki (w której się znajduje) wciąż jesteśmy w stanie usłyszeć hałasy dobiegające z rozświetlonego, rozrywkowego centrum.
Rozświetlone licznymi neonami bary i kluby oddają barwny i dość kiczowaty charakter tej części kurortu.
Śródmieście miasta Bodrum szczęśliwie różni się zarówno wyglądem jak i charakterem od części turystycznej, przynajmniej pod koniec sezonu.
Widok wybrzeża i starej zabudowy Bodrum fot. Olga |
Handlowa uliczka w centrum Bodrum fot. Olga |
Poza tym będąc w mieście należy pamiętać o tym, że pierwsze wrażenie nie zawsze jest słuszne...
Najpiękniejsze zakątki miasta mieszczą się w bocznych uliczkach zlokalizowanych blisko portu. To właśnie w tych zaułkach znajdziemy wiele pięknych starych domów, ozdobionych np. słynnymi okiem proroka.
Jeden z licznych domów ozdobionych charakterystycznym symbolem fot. Olga |
Stary dom w okolicach pozostałości słynnego Mauzoleum fot. Olga |
Znajdziemy tu również kilka akcentów religijnych. Dominacja mniejszych meczetów jest tu zdecydowanie widoczna, jednak znajdziemy tu również np. rekonstruowany właśnie kościół grekokatolicki.
Jeden z meczetów znajdujący się w środkowej części promenady. fot. Olga |
Nadmorska promenada w Gumbet fot. Olga |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz